W długi majowy weekend świeciło słońce, padał deszcz, robiło się ciepło, a potem zaraz zimno, pojawiała się tęcza, nad ranem na modrzewiach osadził się szron – czyli dużo się działo w pogodzie, ale nie tylko. Wszystkie domy zostały wynajęte. Przywitaliśmy gości uśmiechem i butelką wina. Wszyscy byli bardzo sympatyczni i ułatwiali jak mogli nasze początki z przygodą wynajmu domów. Robili wrażenie zadowolonych, czemu wyjeżdżając dali wyraz. Czekamy na ich powrót i zapraszamy nowych miłośników mazurskich klimatów.
Udostępnij na facebooku